Sobota, nad ranem mijamy Irkuck, oczekiwanie na Bajkał. Dojeżdżamy doń o świcie, najpiękniejsza pora, stalowo ? szara tafla jeziora odbija promienie pomarańczowego słońca. Dzień wstaje szybko, Bajkał znika chwilowo, nasi towarzysze podróży uspakajają, że niedługo pojawi się ponownie. Jedziemy wzdłuż jeziora jakieś pół godziny i wreszcie Bajkał znika za pasmem Sajanów. O 14.10 (czas moskiewski) jesteśmy w Nauszkach. Korzystając z okazji podczas postoju pytałem w kasie o ceny biletów ?plackartnych?: Nauszki ? Irkuck ? 374 ruble i Irkuck ? Moskwa ? 2 000 rubli, razem ok. 85$.
O 16.45 wyjeżdżamy z Rosji na stronę Mongolską ? Suche Bator. Zanosi się na dłuższy postój, znów te debilne formularze celne. Mongolska pogranicznica (młoda i bardzo ładna) celebruje kontrolę dokumentów, widać że jest od niedawna w tej pracy i nie czuje się jeszcze zbyt pewnie, posiadając przewagę munduru nie potrafi wytrzymać ?wojny wzrokowej? i nadrabia to przesadną pedanterią.
Krótko po 22-ej wreszcie wjeżdżamy do Mongolii ? całe szczęście, powinienem wziąć ostatni antybiotyk godzinę temu, a przez tych celników kręcących się po korytarzu nie dało się dojść do kipiatoka.