Geoblog.pl    Liberwig    Podróże    Lądem do Indochin - 2005    Erotyka skalna
Zwiń mapę
2005
29
cze

Erotyka skalna

 
Tajlandia
Tajlandia, Ko Samui
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12388 km
 
Ranek spędziliśmy na plaży i potem do południa na punkcie widokowym, jakieś dwa kilometry w kierunku Lamai. Nie ma tam plaży, tylko skały, a jedna fantastyczna, w kształcie dwugłowego potwora. Przy okazji spłoszyliśmy jakąś parę białych, którzy korzystając z osłony skał robili sobie zdjęcia raczej nie nadające się do rodzinnego albumu. Postanowiliśmy iść tym tropem ? na naszej mapie wyspy znaleźliśmy inne miejsce ze skałami i to dosyć osobliwymi. Kawałek za Lamai znajduje się miejsce, gdzie chyba według tutejszych legend dokonało się ?poczęcie? świata, czyli Grandmother i Grandfather Rocks. Znów udało nam się wytargować po 40 bathów za tuk-tuka (niżej już się chyba nie da), problem tylko, że kierowca nie za bardzo znał własną wyspę (w dodatku tak popularne tu miejsce), bo kręcił się kilkanaście minut w kółko, bezradnie spoglądając na naszą mapę. W końcu zrozumiał o co chodzi, ale i tak nie do końca był pewien, gdzie nas wysadzić i potem pokazał nam niewłaściwy kierunek ? raczej nie po to by ukarać nas za targowanie, po jego minie widać było, że chyba naprawdę nie wiedział, chociaż, kto tam za nimi trafi...

Kamienny penis jest trochę naciągany, w każdym razie od strony lądu, być może z łodzi efekt jest lepszy. Za to kamienna pochwa prawie jak żywa, lepiej się jednak zbytnio nie zagapić i uważać na stawiane kroki, bo umiejscowiona jest w pochyłej skale wpadającej do morza. Pełno tam także innych spiętrzonych głazów, które na pierwszy rzut oka wyglądają imponująco tworząc niesamowite, efektowne konstrukcje. Dopiero po dłuższym przyjrzeniu się im pod różnym kątem widać, że zbyt efektowne. Natura potrafi robić dziwne rzeczy to fakt, ale ułożenie niektórych skał gwałci podstawowe prawa fizyki ? olbrzymie głazy stojące niemalże ?na palcach? pod nienaturalnym kątem na innych, dużo mniejszych i w dodatku stanowiąc wspornik jeszcze innej konstrukcji. Wątpię, żeby spajający je piasek, muł i glonowate narośla mogły utrzymać całość w tej pozycji. Jeżeli już, to kilka solidnych stalowych prętów i kilka wiader cementu. Pochwa wygląda na dzieło natury, widać rudy naciek po rzeźbiącej skałę wodzie. Na miejscu tamtego gościa, to przy tych skałach wolałbym zrobić swojej panience rozbierane fotki, aczkolwiek to mogłoby być trudne, bo kręci się tu sporo ludzi, a w okolicy jest kilka małych knajpek, skąd prawdopodobnie widać te najciekawsze miejsca.

Po 18-tej powrót do hotelu, ktoś się chyba wprowadził do naszego poprzedniego pokoju piętro niżej, a i w drugim obok też pracuje wentylator. I dobrze, na naszym piętrze ciągle mamy łazienkę tylko dla siebie.

Na naszej ulicy jest kilkadziesiąt rozmaitych knajpek ? luksusowe z wyfraczonymi kelnerami i te dostępne na każdą kieszeń, gdzie w miarę przyzwoity obiad z dwóch dań można zjeść już za jakieś 80 bathów (2$). Do tego kilka sklepów ?7/11?, co w połączeniu z lodówką w naszym pokoju oznacza nieprzerwany dostęp do zimnej coli już od dolara za 2 litrową butlę. A także pieczywo i australijskie masło (2$), co pozwala oszczędzić na knajpach i urozmaicić lekko już monotonny ryżowo ? makaronowy jadłospis. Drugą najliczniejszą po restauracjach grupą są zakłady krawieckie prowadzone przez Tajów i hinduskich Sikhów. Są oni odrobinę irytujący, potrafią zaczepiać człowieka kilka razy dziennie, ci sami zresztą, nawet wtedy, kiedy w samych kąpielówkach idziemy na plażę. Po trzecim takim zaproszeniu do odwiedzenia ich pracowni, na odczepnego poinformowałem kilku z nich o stuletnich krawieckich tradycjach mojej rodziny, gdzie dosłownie każde z moich rodziców i braci ma swój własny salon, wskutek czego wręcz pławię się w szytych na miarę jedwabnych garniturach i nie potrzebuję szukać ich aż w Tajlandii. Niestety nic nie pomogło i raczej mi nie uwierzyli, albo muszą być kompletnie zdesperowani, bo za godzinę znów to samo...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Liberwig
Robert Wasilewski
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 155 wpisów155 38 komentarzy38 414 zdjęć414 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
09.08.2001 - 06.10.2001
 
 
22.05.2005 - 20.08.2005