Geoblog.pl    Liberwig    Podróże    Lądem do Indochin - 2005    99% fundamentalnego islamu
Zwiń mapę
2005
11
lip

99% fundamentalnego islamu

 
Malezja
Malezja, Kota Bharu
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14101 km
 
Znów to samo, naprawdę można z nimi ocipieć. Biały pasażer trafia się tam raz na tysiąc, więc wszyscy z kierowcą na czele wypytują się dokąd jedziemy i kilka razy wymieniamy nazwę Kota Bharu. Pół do szóstej rano budzimy się pod granicą tajską, kilkadziesiąt kilometrów dalej. Zawsze wydawało mi się, że natura wyposażyła homo sapiens w możliwość artykułowania różnorodnych dźwięków umożliwiających porozumiewanie się kodem rozbudowanym po to, aby łatwiej przekazywać sobie myśli, nawet te bardziej skomplikowane, niż nazwy miast. Czy natura nie jest jednak zbyt rozrzutna?

Kilkanaście minut później złapaliśmy inny autobus jadący od granicy ? 2.7RM i po godzinie byliśmy w Kota Bharu. Jest to jedyne miasto w Malezji, gdzie 99% większość stanowią muzułmanie. Wszyscy przypadkowo poznani pasażerowie na dworcu w Johor ostrzegali nas przed tym miastem ? podobno tutejsi islamiści zaczynają się burzyć i ostatnio głośno tu było o jakichś terrorystycznych ekscesach, na tle oderwania się od reszty kraju.

Autobus zatrzymał się w centrum miasta i po kilku minutach błądzenia z mapką znaleźliśmy hotel Backapkers Lodge Two ? 20RM za dwójkę bez łazienki. Podczas prysznico ? prania zwracam uwagę na kolor wody, lekko żółtawy. Tajemnica wyjaśniła się, kiedy wszedłem na dach, aby rozwiesić pranie. Zajrzałem do mieszczącego się tam zbiornika i włos mi się lekko zjeżył na głowie i nie tylko. Zbiornik miał wymiary trzy metry na trzy i wysoki na jakieś dwa. Był niczym nie przykryty, a kafelki wewnątrz pokryte kilkumilimetrową warstwą grzyba i pleśni, do tego pływające liście, owady, kawałki gałązek i wszystko inne, co mogło być przyniesione przez wiatr. Zbiornik znajduje się dokładnie nad pionem łazienkowym, a rury prowadzące z niego nie pozostawiały wątpliwości, skąd pochodzi nasza woda. I pomyśleć, że jako dziecko bałem się zastrzyków i szczepionek...

Kota Bharu nie jest jakimś szczególnie ciekawym miastem, to tylko baza wypadowa na pobliskie wyspy, poza tym upał był niemożliwy (skóra dosłownie piekła mimo, iż mieliśmy już na ciele kilka warstw opalenizny) i staraliśmy się ograniczyć ilość spacerów. Zakupy najlepiej robić w pobliskim supermarkecie Mydin ? trafiliśmy na kilka promocji: woda1.5l ? 0.7RM, duży chleb tostowy ? 2.4RM, rogaliki z czekoladą ? 0.5RM, słoik dżemu ? 4.5RM. Wyładowani żarciem jak wielbłądy wróciliśmy do hotelu ? to zapas na kilka dni, które mamy spędzić na Perhentian, podobno nie ma tam za dużo sklepów i jest dosyć drogo. Przy okazji zapoznaliśmy się z tutejszą siecią fastfoodową, taki muzułmański odpowiednik McDonalds?a ? stanowczo dużo gorszy i droższy ? wolałbym jednak wydać te 9RM u Amerykanów.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Liberwig
Robert Wasilewski
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 155 wpisów155 38 komentarzy38 414 zdjęć414 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
09.08.2001 - 06.10.2001
 
 
22.05.2005 - 20.08.2005