Geoblog.pl    Liberwig    Podróże    Lądem do Indochin - 2005    Na początek dzień "wizowy"
Zwiń mapę
2005
26
lip

Na początek dzień "wizowy"

 
Wietnam
Wietnam, Saigon
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16182 km
 
Pobudka o 9-tej, nasze przyhotelowe biuro załatwia chińskie wizy, ale cena 55$ nie zachęca do skorzystania z oferty. Zorientowaliśmy się, że polski konsulat mieści się mniej ? więcej w połowie drogi do chińskiego i postanowiliśmy zasięgnąć tam najpierw języka na temat ceny wizy chińskiej. Po 15 minutach doszliśmy do Sajgon Center, jednego z nielicznych tu wieżowców, konsulat mieści się na 11 piętrze. Na szczęście w godzinach porannych ruch uliczny jest o połowę mniejszy, co oszczędziło nam kilku stanów przedzawałowych. Wita nas miły tubylec około 50-ki, doskonale mówiący po polsku. Facet najwyraźniej się tu nudzi i jest zachwycony naszą wizytą, na pytanie o cenę wizy chińskiej natychmiast łapie za telefon i chwilę później informuje, że pojedyncza 30$ i cztery dni czekania, za każdy dzień przyspieszenia ok. 10$ więcej. Czyli bezpośrednio w konsulacie dużo taniej. Spacerem wracamy do hotelu po mapę ? tak to jest, kiedy robi się wszystko we dwójkę ? burza mózgów i spychologia. Spoglądając na kręte uliczki wątpimy, czy trafimy tam nie tracąc zbyt dużo czasu. W końcu, kwadrans przed 11-tą łapiemy dwie motocyklowe taksówki (8.000 dongów od osoby) i jedziemy do konsulatu chińskiego, aby pocałować klamkę ? 10 minut temu zamknęli (czynne od 8.00 ? 11.00). Pracusie cholera. Piechotą wracamy do hotelu orientując się na górujący nad niską zabudową miasta wieżowiec Sajgon Center. Przynajmniej teraz już sami trafimy bez problemów do konsulatu chińskiego, jakieś 40 minut na piechotę. Śniadanio-obiad w restauracji nieopodal hotelu ? spora porcja frytek, dwa jajka sadzone, mała kostka sera topionego i rogal ? 20.000 dongów. Doskonałe sheaki już od 5.000 dongów.

Po południu wyruszamy na poszukiwanie tego supermarketu, tym razem już prosto w dziesiątkę ? jakieś 20 minut od hotelu. Okazało się, że wczoraj poszliśmy dokładnie w przeciwnym kierunku. Spory chleb tostowy już od 10.000, wędlina (znośna, ale trzeba uważać na daty) 200g ? od 15.000, australijskie masło 250g ? 17.500, cola 1.5l ? 8.500. Nie ma to jak lodówka w pokoju i ta świadomość, że na śniadanie lub kolację, zamiast smażonych noodli kanapka z szynką i pomidorem. Herbata lipton 20 torebek ? 7.400.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Liberwig
Robert Wasilewski
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 155 wpisów155 38 komentarzy38 414 zdjęć414 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
09.08.2001 - 06.10.2001
 
 
22.05.2005 - 20.08.2005