Geoblog.pl    Liberwig    Podróże    Lądem do Indochin - 2005    Co stolica, to stolica, czyli wizy za friko
Zwiń mapę
2005
01
sie

Co stolica, to stolica, czyli wizy za friko

 
Wietnam
Wietnam, Hanoi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17556 km
 
Kilka minut po 6-tej rano jesteśmy w na miejscu. Na szczęście klimatyzacja zapewniała tylko cyrkulację powietrza o naturalnej temperaturze, więc dało się spać bez owijania szmatami. Hanoi sprawia jak na razie wrażenie zlepku ruder, daleko mu do Sajgonu. W schowku na bagaże ogromna kałuża, której przy pakowaniu nie było (deszczu chyba też nie) i mój plecak jest do połowy przemoczony, dlaczego mnie to nie dziwi? Nieopodal autokaru czekają już taksówkarze i oferują gratisowy dowóz do hoteli. Wybieramy jednego proponującego hotel Lucky Eden ? 6$ (TV, lodówka i własna łazienka z ciepłą wodą, choć ciśnienie anemiczne). Tanio, aczkolwiek kawałek od centrum (jakieś pół godziny spacerem). Szybki prysznic i piechotą do konsulatu chińskiego (jakieś 20 minut). Po drodze mijamy mauzoleum Ho Chi Minha ? nie mam już ochoty oglądać truchła kolejnego zbrodniarza. Symptomatyczne ? im większa kanalia, tym większe pomniki sama sobie stawia.

W konsulacie dowiadujemy się, że dla obywateli polskich wiza jest bezpłatna. Całe szczęście, bo Kamila już chyba zapomniała o tej przemarzniętej nocy na nabrzeżu w Hongkongu, ale o 30$ za utraconą wizę raczej nie. Swoją drogą to ciekawe, że w jednym mieście za wizę trzeba płacić, a drugim już nie ? wydawało mi się, że przepisy imigracyjne są ujednolicone. Odbiór w czwartek, więc mamy czas na rejs po zatoce Ha Long.

Kilka godzin spaceru po centrum Hanoi ? koszmarnie drogo, ceny porównywalne do kambodżańskich. Do tego niewiele sklepów spożywczych, trzeba się sporo nałazić by kupić wodę za 5.000 dongów (0.5$). Wreszcie wśród przeważających tu sklepów (AGD, ciuchy, pamiątki) znaleźliśmy w miarę tanią knajpę ? frytki, kotlety sojowe, sałatka, cola 0.33l ? 22.000 dongów. Cola 1.5 litra ? 8.000. Centrum to plątanina małych uliczek wokół jeziorka Hoan Kiem, gdzie bez dokładnej mapy już po 5 minutach straciliśmy orientację i powrót do hotelu zajął prawie godzinę.

Rezerwujemy w hotelu bilety na dwudniowy rejs statkiem po zatoce Ha Long i jak zwykle zgrzyty. Kiedy rano pytaliśmy o cenę, właściciel hotelu podał cenę 28$, teraz zażądał 30$ i nie potrafił sobie przypomnieć rozmowy sprzed kilku godzin. W końcu wydając resztę próbował mnie orżnąć na 2$ i to w sposób tak prostacki, że powinienem nim potrząsnąć za samą głupotę. Pralnia 1$/kg, najdrożej jak do tej pory. Rzadko korzystam z tych usług, ale w naszym pokoju ewidentnie nie ma gdzie suszyć.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Liberwig
Robert Wasilewski
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 155 wpisów155 38 komentarzy38 414 zdjęć414 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
09.08.2001 - 06.10.2001
 
 
22.05.2005 - 20.08.2005